I found a last a little bit of free time without a downpour of rain (it is not an experience I like, to work wet - and somehow I need to get to the garage) so started today playing with epoxy. These bits look much more better now. At least that is my opinion (not that they did not look great, after all that is a pretty nice plywood...).
I tried, for a first time today, covering with epoxy using a piece of plastic - like you would use for tiling, just with a smooth, clean edge. I did two first parts of stem with a roller to have something fresh to compare with - quite amazing. I have never expected one can squeeze so much resin out, leaving just a thin layer on a surface. For two pieces of stern I used just a half of the resin I used for two pieces of stem - and they are twice as big!
Roller was used only after I was happy everything is covered with the epoxy - just to make sure there is no uncovered spot. Not that such a spot would make a great deal of difference - after all these sides I covered today will be glued together to form stem or stern, respectively. So they will get another layer of epoxy between...
Wreszcie udało mi się znaleźć chwilę czasu bez lejącego z góry deszczu (pracowanie gdy jestem kompletnie przemoczona to nie jest coś co szczególnie lubię - a jakoś do garażu trzeba się dostać), więc zaczęłam dzisiaj zabawę z epoksydem. Te części wyglądają znacznie lepiej teraz. Przynajmniej taka jest moja opinia (nie, że wcześniej nie wyglądały dobrze, w koncu to całkiem dobra sklejka...).
Spróbowałam dzisiaj po raz pierwszy używania kawałka plastiku do rozprowadzania żywicy - takiego jak do kleju do glazury, tylko z gładką, równą krawedzią. Zrobiłam najpierw dwie części dziobnicy jak zwykle, z wałkiem, aby mieć coś "na świeżo" do porównania - super efekty. Nigdy nie przypuszczałam, że można zgarnąć tyle nadmiarowej żywicy, zostawiając cieniutką warstwę na powierzchni. Na dwa kawałki stewy rufowej zużyłam zaledwie połowę tego, co na dziobnicę - a one są dwa razy większe!
Wałka użyłam tylko na samym końcu, jak byłam pewna (prawie), że wszystko jest ładnie pokryte - ot, dla pewności, że nie zostawiam nie zabezpieczonego miejsca. Nie, żeby to zrobiło jakąś wielką różnicę - w końcu wszystkie zabezpieczane przeze mnie dziś powierzchnie bedą sklejone, formując odpowiednio dziobnicę i stewę rufową. Tak więc między nimi znajdzie się jeszcze jedna warstwa epoksydu :)
Wałka użyłam tylko na samym końcu, jak byłam pewna (prawie), że wszystko jest ładnie pokryte - ot, dla pewności, że nie zostawiam nie zabezpieczonego miejsca. Nie, żeby to zrobiło jakąś wielką różnicę - w końcu wszystkie zabezpieczane przeze mnie dziś powierzchnie bedą sklejone, formując odpowiednio dziobnicę i stewę rufową. Tak więc między nimi znajdzie się jeszcze jedna warstwa epoksydu :)
No comments:
Post a Comment